Z ciemności ku jasności
Z umiarem widzę to co martwi mnie
Widzę dystans
Widzę wiele ram
I co z siebie dam
Znów mam szansę
Czekają na mnie
Stęsknieni , zatroskani
Zdejmują węzły
I goszczą dobrobytem
Ci co zostali , doczekali się w końcu
I ja pokorny , nie samotny
Czuje w końcu coś
To nic że się powtarzam
Zobaczyłem światło
Te co wielu zaznało
Światło w tunelu
I żar na nowo rozpala i spala
Daję nowe i stare pomysły
Budzi moje zmysły