***
czarność spowija świat mrokiem
gęstnieje zawsze przed świtem
zaczarowane niegdyś dorożki
nie wystukują już rytmu kopytem
patrzymy oczami - nie widzą
uszami słuchamy - nie słyszą
dotykać się dzisiaj nie wolno
więc zamiast tanga Milonga
znów danse macabre na ulicach
i biczownicy prawie w kaplicach
nie patrzymy głęboko w oczy
w lustrze widzimy swe plecy
i nikt nic nie wie o świecie
kat ołów usta zalepia z uśmiechem
nadzieja matka głupich
lecz głupi ma zwykle szczęście
rozstąpią się ciężkie obłoki
nadejdzie błękitów chwila
ostatnie z głębi westchnienie
dłoń czyjąś dłoń mocno przytrzyma
na końcu tej drogi bez końca
wpis "happy end" niczym w kinie
najpierw jak dziecko skacząca
potem prosta jak dobro linia...
***