Zamek

Konrad Koper

Stał obok lodowych wrót.

Wisiały długie sople.

Słyszał stękania, jęki.

Jego dłoń przymarzała…

 

Choć w oczach miał żyłkę

„ rezygnacji i śmierci”,

posiadał pulsujące,

rozgrzane, świeże  serce…

 

Postanowił przekroczyć

wrota Królowej Zimy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Konrad Koper
Konrad Koper
Wiersz · 1 marca 2023
anonim
  • Arian
    fatalny Mithril 2 marca 2023, 22:06
    czerwony troll, tutejszy świr

    · Zgłoś · 1 rok