garnitur

finch

 
do snu
kładłem się z myślą że siła
która przeciąga nas w nieskończoność
ma zapach plastikowych worków
i surowej ziemi
 
brak mi słów
szczególnie tutaj na końcu świata
gdzie stare panny handlujące zapałkami
nie umierają na bolesność
tylko odchodzą za wspomnieniami
 
dla jednej z nich
w sklepie braci ingebrigsten
przymierzałem wczoraj czarny garnitur
stojąc przed lustrem
przypomniałem sobie obojętność
którą mnie obdarzyła
         i to było coś...
 
jeżeli kiedyś
przyniosą mnie martwego w lektyce
nie płać tym którzy mnie przynieśli
 
tromsø 21.01.23

 

finch
finch
Wiersz · 4 marca 2023
anonim