Literatura

LUDOBÓJSTWO KANNIBALÓW (wiersz)

Bartek Kapral

 

Płaski nieskończony kłębek

Jedna tona białej farby

Bez błyskotek i grzechów

Dryfuje..... Na niewidzialnej cieczy

 

Ale skazany na gilotynę

Łagry i obozy koncentracyjne

Ekonomia I manipulacja

Ostatnie namaszczenie

 

Rozglądam się, gdzie?

Rozglądam się po podstawach

O które muszę walczyć daleko

Na wyprawie krzyżowej kroczę

 

I widzę! Blask I cień

Jedna prosta doskonałość

Kamyczek mały co katedrą

Ostatnia sekunda spojrzenia

 

 

Ogołocony wyblakły

Świadkiem jednym jestem

Dwóch armii jedności

Lody na Antarktydzie

 

Poranki to obrazy

Mordu Holokaustu rzeźni

Popcorn przemielony

Wracam na ziemię

 

Ludobójstwo kanibalów

Meteoryt na planecie

 

 


słaby 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 9 marca 2023 (historia)

Inne teksty autora

prawdziwy Arysta
Bartek Kapral
nie-czucie
Bartek Kapral
Szanboralysto Szanboralu
Bartek Kapral
Kwąptlowiwość
Bartek Kapral
Potrzeba
Bartek Kapral
Hiroszima, Nagasaki
Bartek Kapral

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca