pożegnanie

Yaro

w uszach poszum pocisków 

wybuchy bomb gdzieś na skraju 

czuję się oszukany nieświadomy człowiek 

dziś czas się pojednać ze sobą 

z własnym wrogiem zatrutym ciałem 


słońce świeci na dobre i złe dzieci 

w powietrzu wisi oczów nienawiść 

patrzą by okraść by zabić 

ostatnie zdanie ostatnie rozdanie 


dokąd wiedziesz piaszczysta drogo 

czy do ziemi obiecanej czy w gułagu 

słomiane posłanie o zapachu sosen 

zbutwiałego od drogi smrodu z butów 


żegnam się powoli nim Jezus nas wyzwoli 

nim człowiek zrozumiale przeczyta przykazania 

by wziąć je między grzędy języka 

by kiełkowało dobro co zło zwalczy 

zakwitnął maki bzy wiśnie potem jabłonie 


na pożegnanie niepotrzebny 

bagaż doświadczyliśmy wiele 

zamykam rozdział tule dzieci 

pocałunki i zimne ciało drży 

nie bój się śmierć nie boli

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 13 marca 2023
anonim