Ta

Izabela Wiktor

Ta

Pewna siebie jak nagość po rozstaniu
Bezwzględna jak suche „cześć” przy tramwaju
Kiedy w brzuchu motyle

Mocna jak łzy krokodyle
Lub karciane karety
Alfa i omega- ma wady i zalety

Zjadła co najmniej jedną beczkę soli,
Z niejednym piła z kieliszka niedoli,
Cenna jak resztka nieroztopionego masła,
Z nadzieją lepiona z podobnego ciasta
Rodząc się trzęsie się jak galareta
Zna każdego autora zranionego serca

Potrzebna jak namiętny oddech
Godzinami obcowała z cudem
i głodem
Zbudowana z ognia i tęsknoty
Aż dziwne, że może umrzeć z głupoty

Dobiła do wszystkich możliwych brzegów
maluje pąki płochych, leśnych krzewów
Nie ma wiatru, którego by nie poskromiła
I nie ma wiatru którym by nie była

Przewidywalna jak rozrzucone domino
Ciężka jak skrzywdzona miłość
Wybuchowa jak korek szampana
nie zawsze dostrzegana

Łagodna i nieobliczalna jak bezkresne morze
lub cicha i wzburzona niczym łza w jeziorze
Najcięższe głazy wypiętrzyła
Nie bije serce w którym ona nie biła

Siła

 

 

 

Izabela Wiktor
Izabela Wiktor
Wiersz · 21 marca 2023
anonim