Złodziej
te płótna choć żywe
zaciągnięte są czymś szarym
pamiętam słońce
oświetlało mrówki guziki i kapsle
ogrzewało język i kierownicę wigry 3
pamiętam rzekę
sączyła się ziołami do płuc
i była niemrawo zimna
pamiętam drzewa
marzyłem że jestem ptakiem
i mieszkam w gęstwinie klonowych kopuł
pamiętam siebie
brzmienie własnego śmiechu
nieschodzące z kolan strupy
a potem przyszedł on
miał wiele imion
i zrzucił mgłę
w której się skrył
od tego czasu
boli mnie gdy się śmieję
sączyła się ziołami do płuc
[...]"
...tylko to