nie jest mi dane żyć normalnie
jak pozostali
z trudem odpycham kolejny świt
na przymus zasypiam
aby choć na chwilę być wolna
od tego
gdyby nie to co nadeszło nieuniknione
być może tylko wiersze
byłyby pamiątką po mnie
moje wiersze
obnażone z całej mnie
a jednak mało kto widzi
jakby coś wzrok im odebrało
jedyny
podniosłeś stygnące już serce
reanimując je czymś miękkim i ciepłym
aby móc mnie bliżej poznać
i zachować w poufnej tajemnicy
nie jest mi dane poznawać
raju alejki zielone
wszędzie tu ciemno
jednak widzisz każdy mój pierwiastek
pogrzebany gdzieś między warstwami
grubego szkła
może będzie mi dane
Pandemonium zwiedzać z Tobą
naszą Arkadię
nasze Eldorado