Co za czasy, diabeł już nie lubi swojej roboty,
Kupowanie dusz stało się tak proste,
Pyta tylko ile, co potrzeba ?
Padają śmiesznie małe kwoty i trywialne życzenia: dom, limuzyna, dyplom.
Nie ma się z kim targować, używać retoryki,
Doprawdy jest to zbyt łatwe.
Jest kilku, którzy nie chcę sprzedawać,
Utrudnia się im życie jak może,
Niestety leżąc całe życie pod wozem, znoszą to z godnością
Lub co gorsza się modlą do konkurencji,
Udaje, że nic go nie obchodzą ci ludzie z marginesu,
Mała rzecz, ale trochę uwiera.