przedszkole pierwsza niewola

Yaro

nie potrafię nienawidzić cię

w telewizji polskiej w kłótni o dziś

chciałbym zazdrościć tobie w tym

ukraińskim oligarchom forsy jachtów na wypasie

 

jestem biedny jesteś hostessą

z tej samej polskiej wsi ulepieni z garści gliny

świat piękniejszym bez względu

na brak zamożności długu wdzięczności

 

lecz nikt nie odbierze wolności

mimo kamer konfidentów dużo tutaj

pieprzyć majątki żyć od piątku i w piątki

póki zdrowie póki zgoda życie na luzie i wygoda

bójcie się o majątki przyjdą wezmą

zrobią porządki goły i wesoły pójdziesz za rękę

jak pierwszy raz do przedszkola do więzienia

 

pierwsza klasa pierwszy dzień wiosny

pierwszy papieros w bramie pierwszy łyk wina

pierwsza miłość pierwszy raz na dachu

 

pierwsze spotkanie rozstanie pierwsze dziecko

pierwsza śmierć zabrała ułamek szczęścia mi

mimo wszystko idę miastem zamknięty

w opakowaniu po pasztecie wiecie co

szykują nam niewolę gorszy świat

wkładają chomąto jak kąt w psychiatryku

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 7 kwietnia 2023
anonim