stary Commodore

Yaro

resztki chleba w dłoniach

na starej pomarszczonej skórze

starzec miał ze sto lat może więcej

ciągnął wóz stalowy pełny drwa

 

wahadło cykało mijały się obciążniki

kukułka wybijała kolejne godziny

wskazówki dał postawą by ciągle iść

iść do przodu nie patrzeć, że wojny, że głód

 

kiedyś było inaczej miałem kilka żyć

szacunek do siebie, komputer Commodore

 

starca zabrał czas przykrył piach

takich ludzi nie ma, co szanują okruszki chleba

karmią gołębie przyciągają wzrok

 

zamykam się w kapsule myślę

wspominam szarpię po mózgu

obrazy są niewyraźne ale i tak

ciężko zrozumieć

zmienia się przestrzeń wokół

co raz mniej nas w sobie

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 17 kwietnia 2023
anonim