Literatura

Personifikacja bólu (wiersz)

Mati

ciemny kąt tkwi u rzęs
chłopczyk zły zmęczył sen
stoi tam drżąc jak liść
płacze wciąż nie chce iść

a on w poświacie swej niewinności
tylko zadzierał rączki

spałam już oczy nie
pościel z łez skryła mnie
nagle szloch światła sącz
blada twarz myśli gąszcz

a on w poświacie swej niewinności
tylko zadzierał rączki

rodzę lęk czołga się
modle się liże mnie
księżyc zjadł ciemność trwa
pieści mnie pełen zła

a on w poświacie swej niewinności
tylko przystawił mi nóż do gardła
i prosił o kołysankę




dobry 7 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Penelopa 1 kwietnia 2002, 14:45
na początku nie wiedziałam o co chodzi... ale na końcu zrozumiałam cały wiersz... bardzo mi się spodobał
Brodacz 1 kwietnia 2002, 15:10
formalnie jest to bardzo dobry wiersz, treści nie rozumiem
Brodacz 1 kwietnia 2002, 15:12
to chyba jest o niemowlaku
Brodacz 6 kwietnia 2002, 16:36
do złej bojącej się świata kobiety dociera świadomość że jest matką - tak to interpretuje; każda inna interpretacja zaprowadzłaby mnie w jakieś schizolnięte rejony, na które nie chce wkraczać
Mati 7 kwietnia 2002, 12:22
Mati do Brodacza .Brawo,niemalże trafiłeś w sedno,chociaż zauważ,że owa kobieta wcale nie musi być zła i jej strach niekoniecznie wypływa z otaczającego świata,lecz z niej samej.A jeśli nosi w sobie dziecko,które jest złe i boli bardzo?
Mati 7 kwietnia 2002, 12:30
Mati znów.Chcę sprostować, bo ktoś mnie bardzo strofuje: trudno uwierzyć w to, że nieukształtowana istota pod sercem może być zła, ale jeżeli kojarzy się tylko z bólem, a ból ze złem to wolne skojarzenie może być właśnie takie, jak moje wcześniejsze.
AandT 10 kwietnia 2002, 04:12
nie o interpretacje to idzie moim zdaniem, nawet dobrze ze kazdy znajduje tu cos innego. Problem w tym ze ja tu nic nie znajduje. Nie wiem czy nie potrafie szukac tylko dzisiaj czy to efekt chaosu panujacego w dosc przypadkowym zestawieniu slow i rymow.
warsztat mniej niz slaby. czyta sie zle bo brak rownowagi pomiedzy banalnie zrymowanymi wersami 1, 2, 3 a reszta. Puenta bardzo plytka. Z zasady nie oceniam tekstow ponizej przecietny - ten jest mniej niz przecietny.
alunia 10 kwietnia 2002, 14:07
Robi wrażenie...
Jak jasny gwint!
Zesztywniałam...
Chaos - być może, ale wyjatkowo poukładany (brzmi idiotycznie, bo jedno zaprzecza drugiemu, ale nie potrafię inaczej tego nazwać...)
AandT 10 kwietnia 2002, 18:08
O.K. przeczytalem dzis rano raz jeszcze - swita mi o co tu chodzi ale nadal uwazam ze sposob przedstawienia tych tak bardzo powaznych problemow powinien byc bardziej literacki.
No, moze dlatego ze bardzo nie lubie banalnych rymowanek w tekstach. I jeszcze w kwestii mojego wczesniejszego komentarza - mialem oczywiscie na mysli cale zwrotki 1,2 i 3 a nie wersy!
mela 13 kwietnia 2002, 15:44
Bardzo poruszył mnie ten utwór. Przenikliwy. Muszę się Nim jeszcze podelektować,. Na razie za wiele myśli mi się w głowie kłębi.
szajbus 21 maja 2002, 06:57
mati jak zwykle powalasz. bombel
szajbus 28 maja 2002, 18:45
no po prostu rozpier......jący.
przysłano: 26 marca 2002

Inne teksty autora

Jezus
Mati

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca