Jenta z „Ksiąg Jakubowych” na granicy

Afrodyta

Zatrzymałam się pomiędzy, odwiedzane miejsca nie mają

odległości, bywam wszędzie i nigdzie, widuję żywych

i umarłych. Czas nie jest wrogiem ani sprzymierzeńcem,

 

przeszłość zmieściła się w ziarenkach maku, układanych

na dłoni fragmentarycznie, często przypadkowo. Chwile,

które mają nadejść, wydają się daremne, bez zwątpienia

szybko gasną, spalone gwiazdy niewarte roztrząsania.

 

Już wiem, że utknęłam w słowie, a nie w raju, piekle

czy jaskini pod Korolówką. Myśli skutecznie mącą

umysł, odcinają od życia i śmierci, teraz widzę,

jak bardzo są bezużyteczne.

 

Bocian stojący na jednej nodze z wężem w dziobie,

wyszyty na okrywającej moje naderwane ciało kapie

z różowego adamaszku, nie może zrobić kroku,

zupełnie jak ja.

 

Afrodyta
Afrodyta
Wiersz · 3 maja 2023
anonim