Zaślepienie

Miłosz Szczytowski

Szukam szronu w noc czerwcową

Słońce ścigam w mróz grudniowy

Wynająłem metrów kilka, 

W szarym kącie własnej głowy 

 

Gdy mam spokój, szukam zwady

Widzieć chciałem bez patrzenia

Słyszę rozmów gwar pod bramą

Pragnę wrzasków, czy milczenia?

 

Czekam na nadejście życia 

Gdzie poczuję się bezpiecznym 

Zbroję zwykłem przyodziewać

Już po ciosie ostatecznym 

 

Sunąc nocą po cmentarzu 

Na żywego widok zbladłem

Instynkt uciec mi nakazał

Gdzie mielizna, w głębię wpadłem 

 

Czym cierpliwość, czym naiwność?

Metr od mostu w bród kulałem

Nie dziw więc, że swą niewinność

W domu babci gdzieś podziałem 

 

Miłosz Szczytowski
Miłosz Szczytowski
Wiersz · 23 maja 2023
anonim