Zanim

Iza Marcinkowska

Sączy marzyciel życie przez słomkę

dziurawą. Pójść by chciał przed siebie, ale

ręka drży mu nerwowo, jakby

nie był pewien czy chce mu się pić.

 

Zerka ówdzie i tu, pytając zakamarków pamięci

jaki był zanim.

 

Kurtyna opadła nagle, bez spodziewanego

i pokruszyła zwarty dotąd tors.

Posypało się owo i to, dziwnie miałkie,

jak ciastko kruche,

a słodkie kiedyś było.

 

Pogładził ją po głowie, co w obłoku była

i szła pod prąd, ale ten wsteczny, bo przedni

ją zawrócił.

 

Już wiedział: chce mu się pić.

Iza Marcinkowska
Iza Marcinkowska
Wiersz · 11 lipca 2023
anonim