letni śnieg

Marcin Strugalski

Niedzielne południe w słonecznym mieście.

Jeszcze nie lato, wiosna zaledwie,

lecz ulice pełne jasności, co goni

 

skryty w człowieku jeszcze cień zimowy.

Długi i przekraczający granice.

Pamiętam tamte zasnute rejony,

 

przykryte śniegiem, którego nie było,

który pozostał w zimowej pamięci

dnia powszedniego, długiego miesiącem

 

za miesiącem, jakby nieskończonego.

Śniegiem odbitym i na fotografii

trzymanym w rodzinnym albumie pośród świec

 

rozpalonych w momencie tęsknoty.

Oraz ten wiosenny jeszcze nie letni śnieg

obudzony, na miejskiej ulicy jest

 

słoneczną bramą do mego Poznania,

którego głęboko w sobie pamiętam

z ludźmi chwil wartymi

zapamiętania.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 3 głosy
Marcin Strugalski
Marcin Strugalski
Wiersz · 29 sierpnia 2023
anonim
  • Mithril
    ...bywało u Ciebie lepiej - teraz, to zmarnowany czas.

    · Zgłoś · 1 rok temu