W suszy Twoich ust zęczony
usiadł na drodze rdzawy motyl
za którym szedłem.
Nazbyt tu cicho ...
nie mówią do siebie drzewa ani trawy
tuląc smukłe szyje
w rozpalonej suszy Twoich ust ...
... można długo błąkać się
by podnieść wreszcie z drogi
swój kawałek rdzy.