Chodzę cały czas po ulicach Warszawy,
jem jakieś jedzenia od mamy,
mam bardzo mało pieniędzy
i mało chęci by iść do pracy po te pieniądze,
nie mogę znieść tej nudnej i odmóżdżającej pracy,
nie mogę znieść większości ludzi,
gotuje się w środku słysząc o dążeniu do sukcesu,
chcę tylko zamknąć się w czterech ścianach,
zamknąć okno, żeby nie słyszeć pijanych idiotów
i odsłonić rolety, żeby popatrzeć na ładne dziewczyny