Tyle stołków
i jeden drugi trzeci czwarty - może
enty czy dziesiąty
nie chce znać
i - na bok kartki...
papier gładki biały - zapisany gęstym drukiem
twoje twoje - cała masa
ciężar
cały
tu - koszulka już nie zmieści
trzeba dwie trzy, a - może
cztery
dłoń się burzy - kolor mówi
tyle
tego
zerka - zerka i odrzuci
to nieważne
a - tam
co ja mogę - nie mam mocy...
nie przeskoczę paragrafu i nie powiem
że on krzywy - niedopięty
wręcz
koślawy
między
wiersze trzeba wrzucić
zawsze - Coś - się znajdzie
tam tyle rzeki...
tu się liczy inny plan
biurko jest - a jutro pan
nagroda
czeka
petent słaby - może - musi
szarpać wory
łatać dziury
dzisiaj ważne - Obce - losy
i nie tobie smak kokosu...