Całkiem fajny. Bez rewlacji, ale bez wstydu. Ostentacyjnie nie-poetycki. Puenta bardzo zgrabna. Generalnie lepszy, niż ostanie wyblakłe poetyzmy dopuszczone oficjalnie do publikacji...
powiem, że mi się bardzo podoba. Prosto, prosto i prosto. Bez zbędnych pseudo-natchnionych, pseudo-poetyckich, pseudo-porównań. Dochodzi ta melancholia i wtórność niedzieli. O to chodzi. Jak świnia ma dość to odchodzi od koryta, jak w dopuszonych jest przesyt można sie porzygać.
lepiej niz przecietnie bez euforii.