jesien

Klaudia Gasztold

astronomiczna jesień zapukała do drzwi

weszła bez pytania 

rozsypując tęczowe liście

a wiatrem wilgotnym smugała ściany

chciałam na próżno za drzwi wyprosić

katarem i kaszlem sypnęła po oczach

 

bez słowa usiadła w rogu jak nimfa

zrobiłam herbatę z cytryną i miodem

dla siebie bo ta odmówiła 

jakby zachowała resztki kultury 

gdzieś w kieszeni pod kałużą deszczu

 

odchodząc zapomniała kasztanów i jarzębiny

trudno przywłaszczę i zrobię z nich wianek dla siebie

 

a z liści uplotę sukienkę

mieniącą się jak konfetti

rzucone w otchłań z radością 

 

Klaudia Gasztold

Klaudia Gasztold
Klaudia Gasztold
Wiersz · 23 września 2023
anonim