MÓJ PRZYJACIEL

Wojciech Żejmo

Byłeś od dzieciństwa moim przyjacielem.

Razem chwil radosnych przeżyło się wiele.

Nawet taki żargon stworzyliśmy sami,

Że nikt nie rozumiał, o czym rozmawiamy.

Kiedy było ciepło, to szliśmy nad rzekę,

Aby się wykąpać, bo to – niedaleko.

Aż pewnego razu, nie umiejąc pływać,

Ja zacząłem tonąć i na pomoc wzywać.

Wtedy mój przyjaciel, ryzykując życie,

Ciągnął mnie do brzegu, ratując niezbicie.

Po tym wydarzeniu byłem przekonany,

Że przyjazny związek nasz jest murowany.

Ale zła choroba tak mnie przygwoździła,

Że brakuje mocy, że życie – niemiłe.

A cóż mój przyjaciel? Nie chce gadać ze mną,

Choć go o to proszę, wszystko – nadaremno.

O mój przyjacielu, jak słońce na niebie,

Bądźmy znowu razem! Brakuje mi ciebie!

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Fatalny+ 2 głosy
Wojciech Żejmo
Wojciech Żejmo
Wiersz · 12 października 2023
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    historia mocno poruszająca, jednak tekst wybrzmiewa naiwnie… a nie powinien ( może bez rymów następnym razem ?).

    · Zgłoś · 11 miesięcy temu