Nie wchodź łagodnie w głąb tej dobrej nocy
Niechaj się starość opiera ciemnościom
Buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy
Mędrcy, choć wiedzą, że nie jest w ich mocy
Słów blaskiem przeciąć kurtynę żałobną
Cicho nie wchodzą w głąb tej dobrej nocy
Poczciwi, którym z oka łzę wytoczy
Myśl ostateczna nad czynów kruchością
Cicho nie bądźcie, gdy światło się mroczy
Szaleni, ślepi na to, że ich wzloty
Na słońca chwałę - były mu zgryzotą
Cicho nie wchodźcie w głąb tej dobrej nocy
Wy, którym zimno śmierć zagląda w oczy
Niech Wasze oczy jak meteor płoną
Cicho nie bądźcie, gdy światło się mroczy
I Ty, mój ojcze, smutnie oddalony
Pozdrów mnie, przeklnij - swych łez niepokorą
Nie wchodź łagodnie w głąb tej dobrej nocy
Buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy