Tacy jak my

falkon

Jest to człowiek o natarczywym dźwięku

można go wziąć za porządnego literata

ma szerokie plecy

że nie mieści się w drzwiach salonów

nigdy nie wchodzi pierwszy

a wychodzi ostatni.

 

Rozmowy z nim są wysilane

nie kleją się jakoś

wyglądają na wieczory zaćmienia planet

dopiero w temacie wszechobecnego sensu

może przebierać jak w ulęgałkach

nadzwyczaj podłe miejsce i czas - mówi

podniecony alkoholem.

 

Ze wszystkich istot wszechrzeczy

nie zakrztusił się gustami literackimi

wychodzi wówczas na balkon

i nieśmiało muska brzeg księżyca

gdzieś między szarością

a tym wszystkim

faluje jej żółta sukienka

mimo dotyków palców.

 

Potem zatapia się w drobiazg

próbuje zająć pośledniejszą pozycje

tak czy owak

zastyga w chmurze tytoniowego dymu

gdyby istniał świat myśli sprecyzowanych

to...

 

Tak śpiewało stadko młodych jaskółek

w gniazdku

ulepione w rogu jego okna.

 

falkon
falkon
Wiersz · 20 października 2023
anonim