Romantyzuję życie, tak szare na codzień. W popielatym zgiełku nieznajomych twarzy ukrywają się łzawe historie, przeplatające się z radosnymi melodiami. Puste spojrzenia przechodniów, choć pozbawione wyrazu, skłaniają do refleksji nad tym , co sprawia, że nabierają one barw. I tak oto jadąc pękającym w szwach tramwajem, uśmiecham się na widok roślinki trzymanej kurczowo przez staruszkę, dopisując sobie ich historię.