Sokrates

lydiadel

 

Jak mam odróżnić dobro od zła? -

spytano kiedyś filozofa z Grecji.

Za szczerość go na śmierć skazano…

O mędrcy, którąż drogę wybrać?

O, czyste myśli jak woda źródlana,

niezrozumiale interpretowane, 

a chociaż piórem wieczności pisane!

Nie każde źródło się czystością szczyci. 

Patrzę ukradkiem na odbicie w lustrze,

widzę, jak słońce wokół ziemi krąży, 

centralnym punktem stolica świętości,

nie taka święta, jakby się zdawało. 

Lecz inni kiedyś stosów płomieniami 

byli karceni za głupotę ludzką. 

Tak dużo pytań, więcej niż proroków,

a ja, robaczek szukający prawdy,

kroczę tunelem za światlem nauki,

gdzie swe archiwa 

pod kluczem 

święty starzec strzeże.

Czasem dorzuci coś

jak psu kości. 

 

Jak mam odróżnić dobro od zła? -

spytano kiedyś filozofa z Grecji.

Za szczerość go na śmierć skazano…

O mędrcy, którąż drogę wybrać?

O, czyste myśli jak woda źródlana,

niezrozumiale interpretowane, 

a chociaż piórem wieczności pisane!

Nie każde źródło się czystością szczyci. 

Patrzę ukradkiem na odbicie w lustrze,

widzę, jak słońce wokół ziemi krąży, 

centralnym punktem stolica świętości,

nie taka święta, jakby się zdawało. 

Lecz inni kiedyś stosów płomieniami 

byli karceni za głupotę ludzką. 

Tak dużo pytań, więcej niż proroków,

a ja, robaczek szukający prawdy,

kroczę tunelem za światlem nauki,

gdzie swe archiwa 

pod kluczem oświeconych wieszczy

święty starzec strzeże.

Czasem dorzuci coś

jak psu kości. 

lydiadel
lydiadel
Wiersz · 5 listopada 2023
anonim