Tysiące wagonów w jednym kierunku
Jadą ludźmi przeładowane,
By tam na rampie po wyładunku
Rodziny były porozdzielane.
Jedni do pracy, drudzy niezdolni
Bez ubrań będą wepchani do gazu.
Już tylko chwila i będą już wolni,
Opuszczą Auschwitz od razu.
Jeszcze im głowy ostrzygą do skóry,
Jeszcze im wyrwą zęby ze złota
I pójdą spaleni kominem do góry,
Szerokie im Pan Bóg otworzy wrota.
A ci, co do pracy, wątpliwi szczęściarze
Przecież i tak kiedyś pójdą za nimi,
Lecz najpierw im obóz piekło pokaże
Zostaną trupami, choć jeszcze żywymi.
Dzieci i starcy, chłopcy, dziewczyny
Gdy szli umierać, marsz skoczny im grał.
Dziś cisza, więc krzyczą sterczące kominy
Za ponad milionem spalonych ciał.
Dlatego każdy dzisiaj pamięta
Bestialskich ludzi, zbrodniczy kraj.
A dziś kraj ten mówi: sprawa zamknięta
Tak powtarzając: Arbeit macht frei.
Kraj nie ma tu nic do rzeczy.
Żydzi załatwili sobie od Niemców indywidualne odszkodowania.
Sam Trybunał w Hadze tak ustawiono, aby objąć odpowiedzialnością ludobójstwa do 1918 roku. Jakby wcześniej nie działo się nic.