W młodości dane było mi
Nawiedzić miejsce, jedno z tych
Których nie można nie pokochać
Tak cudną była ta samotna
Skryta, za szańcem skał i drzew
Nienaruszona toń jeziora
Lecz kiedy noc, ze wszystkim wraz
To miejsce wzięła w swe władanie
I przywiał wiatr
Rzewnych szeptów ciche łkanie
Przed mą duszą się odsłonił
Horror tej samotnej toni
Lecz się nie pojawił lęk
W grozie tej - zachwytu jęk
Był jak wybudzony zew
Z myśli ciężkich, mrocznych
Zew ten śmierci fale toczył
I wił grób na dnie zatoki
Temu, kto szukając ulgi
Od umysłu tortur
W ciemnej toni - swej wolności
Rajski znalazł ogród