i po słowie sowa

Yaro

nie wypowiem słowa głośno

patrzę na niebo tak przez okno

pamiętam wszystko z dzieciństwa

przez życie jak łódką płynąłem wolny

byłaś zagadką byłaś wodą piłem cię

tulipan w ramach obraz na płótnie

 

jak czarny bez jak ostry pieprz

gorączką złota błotna droga

otworzyłem drzwi na oścież

wysączyłem słodko kocham

 

zostałem zaproszony

życie pochłonęło w odmęty

na tablicy podział na pierwiastki

połączone dwa atomy wodoru

na wieki jak w wierszu u Asnyka

 

chcesz to zaśpiewam wierszem

ze słuchem muzycznym nie po pięciolinii

nie po drodze z recytacją gorzej jąkam się

piszę wiersze wiesz kocham słowa

noc kocha szara nocna mądra sowa

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 1 grudnia 2023
anonim