dotykasz dłoni
płonę
wspinam się na szczyty
po płocie winorośl jak kot
dla ciebie się zmieniam w noc
ważysz każde słowo
zostawiam
w głowie wszystko co najlepsze
sieci zastawione porwał jakiś leszcz
na końcu języka
twoje imię nie wypowiem
zapomniana twarz
siwy włos w lustrzanym odbiciu
już świta