olbrzymie szare straszydła
wyrosły nagle
jak po niespodziewanej
ulewie betonu i szkła
przy okazji
wykiełkował
zdziwaczały chłód
zmutowana szczenięcość
płatki maku wyschły
do ostatniej kropli
czerwonego uśmiechu
nie zostanę tam
w mej głowie
mieszka cygańska nuta
suknia z barwnych motyli
łaskocze moje ciało
gdy biegnę w stronę
małych domków
pod czerwonymi kapeluszami
z glinianej dachówki
na ganku wita mnie
malowany rozśpiewany
dzbanek
(…)
(październik 2023)
Wychodzi bełkot.