Nawiedza ich miotający się ciągle demon.
I opływa wiatru żałobnym zawodzeniem.
Przełykają to, co niszczy trzewia,
I napełnia je nieodpartym, zbrodniczym pożądaniem.
Świadomy zamiłowania do zwodniczej sztuki,
Przybiera postać kobiety, egzotycznej urody.
I podstępnym urokiem, przyzwyczaja do trucizny.
A uczniowie Boga są daleko od tych, pokuszonych!
Złamanych zmęczeniem, on wiedzie na sen,
Gdzie rozciąga się kraina grozy – jałowa, wyludniona.
I oczom przerażonych podsuwa splamione krwią szaty, Obolałe rany,i narzędzie dzikiej zagłady.
https://www.youtube.com/watch?v=0lVdMbUx1_k