Droga wilka

marcinolszewski

Dzikość w głębi serca zamknięta na skobel

I na dnie otchłani duszy w mroku spoczywa

Zapalić świecę w ciszy czterech ścian pokoju

To jakby obudzić cień wilka na murze

 

Mogłem być niepokornym w ciemnych kniejach

I kłów biel pokazywać na powitanie

Zapierać się łapami o ziemię opornie

Dopóki Twój zapach nozdrzami nie zawładnął

 

Nie ma takiej siły, gdy zmysły owładnięte

Na nic warknięcie, skomlenie czy nora

W czerwonej szacie zachodu słońca

Ze wzgórza donośne rozlega się wycie

 

Podążać na śladem Twych stóp z pyskiem zwieszonym

Boże! Jak to w środku wnętrzności rozrywa!

Za Tobą w ogień, czas wszelki, przestrzeń

Choćby do zatracenia ... pod nóg Twych płomieniem

 

 

 

 

 

 

marcinolszewski
marcinolszewski
Wiersz · 6 stycznia 2024
anonim
  • Arian
    Wilkołak?
    ale po co ten żydowski Bóg? wystarczy szatan, pan świata

    · Zgłoś · 9 miesięcy