Wiesz, że nigdy nie chciałam
Abyś zniknął tak nagle
Jak ten letni deszcz
Abyś zniknął
Jak ten wieczorny szept
Gdybym tylko mogła
Uchyliłabym Ci nawet nieba
Niestety przez cały ten czas
Byłam pewna
Że do szczęścia
Już nic nam nie potrzeba
Ale pewnie to wszystko już wiesz
Byliśmy jak te stare drzewa
A ich przesadzać
Przecież nie trzeba
Więc jak to możliwe
Że jednak pogubiliśmy się
W tym amoku zakochanych serc
Jak to możliwe, że moje wołanie
Tak często znika na wietrze
Że jeszcze nie dotarło do ciebie
Nic poza naszą miłością
Nie mogło być
Dla mnie ważniejsze
Zatem czy teraz bez niej
Coś pozostało mi jeszcze
Zapewne nie
Ale pewnie to wszystko już wiesz
Zaczekaj
Chociaż nasza miłość
Nieraz bywa porywista jak rzeka
Gdzieś w nieznane
Przed nami ucieka
I musimy jej wypatrywać
Zawsze z daleka
Tak niewiele potrzeba
Aby ją okiełznać
I zachować ją już po wieczność
W głębi naszych serc
Wciąż możemy o sobie pamiętać
Wciąż możemy wyruszyć
W naszych pragnień rejs