Kpiny sprawiają
że przy ziewaniu
chcę wyglądać świeżo i gładko.
Co innego niewygoda, nieszczęście
Ale nie...
Nie ma wojny, krucjat, jest pięknie.
Chciałbym krzyknąć przy ludziach
postawić brakującą kropkę.
Ale co z tego !
Pochlebne przesądy na tematy ogólne
strzegą porządku istnienia.
Są tacy, co pożądają mojego ducha.
Ziemskie formy nie są bytami niebiańskimi.
Mój chromosom w cząsteczce człowieka
unosi się nad faktem
i basta.
Nie mogę być w pełni ludzkiej sapiencji
jak też minoderyjny, przeszywająco słodki
dla wszystkich autorytetów i mędrców.
Chciałbym wycyganić fantastyczną cenę
dla myśli swobodnej.
Zaśmiecony umysł pełen hałasu
nie wybawi się na zewnątrz
gdzieś są cudowne rodzaje istnienia.
Obrzęd już skończony:
Snuję cudowne myśli.
Substytutem starzenia się
młodość.
Nie depczę specjalnie ulic
nie ulegam plugawej żądzy.
Konstelacje żółtych świateł
latarni ulicznych
mają coś z nieskończoności.
Czapkę z daszkiem kładę na głowę.
ustępuje osłupienie katatoniczne.