Bal

Konrad Koper

W wielkiej komnacie

wiszą ozdoby, kryształy, plakaty

i stoją posągi.

 

Świecą migocące światła,

unosi się sztuczna mgiełka.

 

Na środku tańczą żywioły.

Taniec romantyczny i makabryczny.

Niektórzy kręcą się w kółko.

 

Wielu próbuje dzikie, nowoczesne formy.

 

W kącie stoją goście:

poeta recytuje wiersze,

a diabeł gra na lutni.

 

 

 

 

 

 

Konrad Koper
Konrad Koper
Wiersz · 19 stycznia 2024
anonim