To jest ta stacja,
co się zowie ostateczna dekapitacja.
Jestem tylko człowiekiem,
zjada mnie frustracja.
Takie uczucie, że nie daje spać.
Ono nic nie może mi dać!
To czas by... zabijać!
Na rozdrożu gdzie Apollo w Marsa się przemienia.
To tam, gdzie nie jeden z nas nie doszedł z zapomnienia.
Wbiję ci nóż w serce,
później wezmę je na ręce.
I na chwałę mego szaleństwa,
mojej idei jestestwa.
Je zjem.