przyjaciel

Lucky Person

podobno miał wielu przyjaciół

nie przyjechali na pogrzeb

wypadł w piątek

miał być w sobotę

trudno tak z dnia na dzień

załatwić te wszystkie sprawy

dzieci, pracę, pozwolenie żony

nieważne, że chorował

i że śmierć w oczach 

od pół rok nosił

że w szpitalu gasł 

z zaledwie jednym z nich

który umiał złapać go za rękę

do szpitala docierał on jeden

bo reszta nie mogła 

ale przecież wierzyła

że w końcu zdrowy będzie

mimo że to glejak

że mówili doktorzy

coś może z pół roku

jeszcze gasł będzie

na pogrzeb nie dotarli

ci liczni przyjaciele

trudno sprawy załatwić

w pracy, w domu, z dziećmi

ale zdjęcia i filmy poszły

jakieś na whatsupie przecież

ktoś wódkę połknął

ktoś piwem zapłakał

ktoś nawet jakieś mądre zdanie

podał (komu)

mówili jeszcze że za tydzień wpadną

na grób się złożą

bo przyjaciel przecież

tylko że za tydzień

jak za miesiąc także

nikt nie wpadł

bo nie mógł

tych wszystkich spraw załatwić

zresztą co da martwemu

pamięć

na co mu ciepło słońca

przyniesione przez tego

co do szpitala chodził

jaki on głupi

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Lucky Person
Lucky Person
Wiersz · 25 stycznia 2024
anonim
  • falkon
    Ja osobiście nie lubię chodzić na pogrzeby i cmentarze.

    · Zgłoś · 8 miesięcy temu