Tu akt pierwszy...

Irena Świerżyńska

Zaczynamy - wszystko cacy

pokażemy dziś na tacy

wyniesiemy ile trzeba i co komu dziś potrzeba

prześwietlimy myśli nasze - zobaczymy ile znaczę.

 

Ważna sprawa - jakie wczoraj miał kamasze

dzisiaj śmiga na tapecie - wzór i klasa

tylko - tylko cztery ściany i już  gniecie.

 

Ona - też - w duszy jeż i kolce nisko

mały  słaby duch ogniska

ktoś przez lata iskry gasił

tamta bajka - stare czasy.

 

Ona mówi - słuchaj proszę

już nie mogę być gosposią - tylko

chcę mieć  swoją oś

coś tu znaczyć - być tym ktoś.

 

On - powiada - wszystko masz

dach  nad głową ciepły koc

dumny staż

 

ktoś zamiatać przecież musi

tak - bywało u mamusi.

 

Ona - słucham - w środku huczy

o - tak właśnie - porządeczek to domena

dom na pokaz wszystko lśni

tylko dusza tu nic nie ma

nikt nie widzi mojej łzy.

 

Takie pole - tu bez braw i tu obok  

krąży paw.

 

Już w napięciu swoje waży

już się zmienił wyraz twarzy

już skrzywione usta gdaczą

 

ja pomyślę - ja zobaczę 

ja podstawię wywijasy

ja - zatrzymam kartę kasy.

 

Ona stoi - w ciszy trawi

serce dławi w duszy drga 

poczekamy

 

może  -  może

jutro zagra tra la, la...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Irena   Świerżyńska
Irena Świerżyńska
Wiersz · 26 stycznia 2024
anonim