Nie było wielu chwil,
zbyt posłusznym tobie byłem,
zbyt uczciwy i zbyt wierny,
dla idei zniewolenia,
myśleć sam - nie potrafiłem.
Nie zrozumie nigdy nikt
- Kto nigdy wolnym nie był,
Nie zrozumie zatem ten,
kto poza klatką - nie żył.
Myślałem, że posłusznym,
być mi trzeba,
Nie wiedząc jak i gdzie
Wolności szukać z nieba.
Kochałem mych łańcuchów brzęk
Nie znając dzwięku
wolnych słów,
nie znając z oczu spojrzeń wprost
Za pózno szukać już.
Za pózno spełniać swoje sny,
Za pózno szukać Boga
lecz patrzę w przyszłość - szukam innej znów
z nadzieją, że coś się wnet przydarzy,
Że jutro może tuż
eksplozja naszych marzeń,
w objęciach pocałunkach
do śmierci w życiu się cos zdarzy
co na wieki wieków już ,
nie zaćmi naszych pragnień.