GORĄCZKA SOBOTNIEJ NOCY

abc

Elo ziomy spod Księżyca! i wy piękne Kobiety

z afro Niebieskookie wydekoltowane syreny

wytapetowane brokatem Dziś krejzi u Dejzi

po drugiej stronie ulicy od zmysłowych słów

Za kod spod zdrapki na telefonicznej karcie

Lub za inne fanty Po wypiciu kilku drinków

gorące rytmy samby parkietowe będą bansy

 

Antylopy gnu i smukłe gazele wylądują miękko

na samochodowych siedzeniach Napełnią się

spermą Obietnicą zmotoryzowanej Miłości

Jesteśmy na fazie Nikt nie dorówna Szazie

Dzidas hokus pokus styl disco polo Retro

w koturnach przepływa ulicą na podestach

tak jak biały transatlantyk Król parkietu

 

co rozpala zmysły i ciało Jak duża butelka

Ballantines’a po której medytujemy świetliste

liście wysokiego fikusa Między plamami

na suficie W liniowym świetle w smukłym

odbiciu wieży Eiffla o smaku landrynek

Elo wam ziomy ze stójek od podróżnych

zaliczeń w drodze donikąd

 

Przed królem tłum się rozstępuje jak morze

czerwone Jesteś dziewczyną z moich snów

Marakasy chroboczą w sekcji rytmicznej

obietnicą drugiego brzeg rzeki Chcę być

twoim przyjacielem Ty bądź moją przyjaciółką

byśmy bezinteresownie sobie mogli pomagać

czując się dobrze z sobą

abc
abc
Wiersz · 30 stycznia 2024
anonim