stoję w jasno określonej pozycji
z sarkastycznym uskokiem na policzku
zdziwienie ogarnia sprzęty kuchenne i inne istoty żyjące
zawstydziła się świeca knot skłoniła poczciwie
zapłonęła potem ogniem żywym
dokonałam więc zmiany
nie bez presji
czerwienieje posadzka i dogasa palenisko
mgła histerycznie trwa
plotkując w swej mnogości
z rozmachem potępia i do łask mnie przywraca
porzucić potrafi
w niełasce
niezmienną w nadziei
wybebeszoną
Mab
"wybebeszoną" psuje calosc totalnie!!!
Co to za slowo? Prymitywizm! To nie jest zaden zabieg literacki i wcale nie nadaje calosci bardziej oryginalnego, nowatorskiego wyrazu. Taki dobry wiersz zepsuc jednyn wersem - jak tak mozna...
"wybebeszoną" psuje calosc totalnie!!!
Co to za slowo? Prymitywizm! To nie jest zaden zabieg literacki i wcale nie nadaje calosci bardziej oryginalnego, nowatorskiego wyrazu. Taki dobry wiersz zepsuc jednyn wersem, jednym slowem wlasciwie - jak tak mozna...
mimo tego nadal co najmniej "niczego sobie"