NADWZROCZNOŚĆ

abc

porosłem mchem i otuliną porostów.

jest krystaliczne, czyste powietrze

pośród grabów, buków i dębów.

drzewa to pieśń nad pieśniami;

opodal osiedlił się orlik krzykliwy.

 

salieri zazdrościł mozartowi muzyki,

ja zazdroszczę lesistym wzgórzom:

z górnokredowych ławic - margli i opok

pięknych; dolin, wysłanych

grubą warstwą piasków

polodowcowych.

 

napoczęły mnie lisy zeszłej zimy

na krawędzi wiatrołomu, gdzie

każda gałązka na wietrze

to linijka z wiersza, który opowiada,

że rosną mi jeszcze paznokcie i włosy.

 

oczy przeczuwają wzdłuż oczodołów

pokłady lessu w posłaniu

i patrzą poprzez konary drzew
na niebo, co jest przejrzyste hen,

oczekując druhen.
 

dzikie gęsi, lecąc w kluczu, gęgają;
tęskno za wiosną. niebawem
przedwiośnia roztopy.
 

 

 

Oceń ten tekst
abc
abc
Wiersz · 2 lutego 2024
anonim