Można mieć ziemię, życie w pałacu ze złota
Można wygłaszać tyrady dla tłumów poważania
Gdy Pani Choroba nicią niemocy omota
Na nic bogactwa, zaszczytów doznania
Z cierpieniem w dobrach które nie cieszą
Bez siły Midasie, bez tłumów kiwających
Tłumy kiedyś zdrowy, ku innym śpieszą
Co komu po człeku w cień odchodzącym?
Jesteś? Pyta Cisza? Byłeś? Już Cię nie ma?
Liczysz w mroku oddechy na wyspie pragnienia
Za wszystko, jak na targu zapytasz, jaka cena?
Za zdrowie nie ma ceny, to skarb ocalenia