jesienią (wiersz)
Yaro
świeży poranek
promień wpadł przez szkło
powiew wiatru zawirował liśćmi
porwał babie lato do tańca
złociste liście kołyszą
stare drzewa
szelestem szepczą
kanony piękna
czas senny zadumany
dalej ścieżki niewydeptane
napisałem imię
na ławce w parku
powiedział ktoś
wyglądaj miłości
przyjdzie z wiosną
niczego sobie
1 głos
przysłano:
10 lutego 2024
(historia)
przysłał
Yaro –
10 lutego 2024, 19:54
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się