Sonet
Spacerkiem wędrujesz po niebie,
Dotykasz wszechświata granice,
Z podziwem zerkamy na ciebie;
Ty znasz ludzkich serc tajemnice.
Choć milczysz, cichutko, taktownie,
Nie obce ci żadne misteria,
Spoglądasz na świat nieco dumnie.
Zachwyca cię gwiezdna sceneria.
Lunatyk z tęsknotą cię wita,
Gdyż łaknie magicznej światłości.
Wędruje tak długo, aż świta,
Nie wiedząc o swej przypadłości.
Swą tarczą ochraniasz me życie,
Zawdzięczam ci tu moje bycie.