nie pamiętam kiedy ostatni raz paliłem marlboro
i byłem z dziwką
jedyna podnieta to półka z lekami
na życie
pojechałbym do Amsterdamu
pomiędzy czerwone latarnie a coffee shop
ale na razie drę pazurami płótno
pod blejtram codzienności
może kiedyś
dobrze że nie ma już staruszków
gdzieś błądzą trzymając się za ręce
i mają w nosie
jak trawię uciekające dni
do bólu żołądka tego gościa w lustrze
nawet sen nie koi
rozpada się
drży
i budzę się z wielkim kacem na dziś
na samokrytykę bowiem zawsze jest dobry czas, natomiast stopień cynizmu PL- a wobec siebie, nihilizm i zwątpienie - nieeeee, to stan nie do pozazdroszczenia, dla nikogo.
Co do reszty - faktycznie nie ma czego zazdrościć.
I nie wstawiaj mi bazarowych mądrości.
Dafne dobrze mówi, i niech posłucha pouczającej historii Salmacis.
https://www.youtube.com/watch?v=B3lr3UXU...
A doświadczenia menela nie interesują mnie.
I zapewne jestem wyższy od ciebie.