Spacer w parku duszy

marcinolszewski

Cisza

Myśli wolno spacerują lub biegną w znanym kierunku

W parku duszy drzewa śnią z ptakami w ramionach gałęzi

Oświetlone latarnią księżyca, siedzącego na środku stawu

 

Futerały skrzypiec świerszczy otwarte

Kto zechce, usiądzie na widowni świata, wsłuchać się w głos

Muzyki wnętrza

Nikt czasu życia nie pogania. Nawet wiatr

 

Czasem wiewiórka inspiracją ziewnie, skoczy zwinnie

Ku korytarzom spiżarń, pełnych wrażeń i pomysłów

Wtedy delikatny skrzyp pióra na białych skrzydłach papieru

Rozbudza dzwon mojego serca

 

Szybko, zamaszyście, głębokim oddechem zanurzam się

W toń promieni uśmiechu, płomieni miłości, krzyku cierpienia

Głowa faluje nad sztandarem zeszytu, aby dalej, aby głośniej

Mówić, pisać, głosem ptaka w locie marzeń

 

Póki żyję, póki jeszcze mam siłę w dłoni

A dozorca bramy parku duszy nie zamyka

Staw nieosuszony, a księżyc daje blask nadziei

Pozwól mi śnić poezją, Boże, dopóki zegar życia tyka

 

Kiedyś przestanie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

marcinolszewski
marcinolszewski
Wiersz · 24 lutego 2024
anonim