Odłóg
Na ziemi Peloponezu przy rozległych urwiskach
Tajgetu, nie ma miejsca dla cherlawych dzieci,
one są tu porzucone.
Skoro nie będą w stanie napiąć cięciwy łuku,
rzucać włócznią trafiając do celu, uczyć się
fechtunku,
broniąc dumnych Spartan, poskramiając bunt
krnąbrnych Helotów,
niech zginą w odłogu zepchnięte w przepaść.
Otchłań
Z głębokości wołam do ciebie, Panie!
oto czyściec miejsce posłane kwiatami mirtu,
Święto Szałasów upamiętniające nomadów.
Przepaść rzeczą umowną, kształt jej to
ekonomiczna zapaść na terenie okupowanym
gdzie wioska trędowatych.
Niedotykalni których naznaczono: padaczką,
otępieniem starczym, pląsawicą Huntigtona.
Głęboką bruzdą, niegojącej się rany w otchłani.
Diapozytyw
Poprzez światło przechodzące dotarliśmy do
lądu wysokiej podaży dóbr konsumpcyjnych,
przyporządkowano nas do dobrej klasy.
Tu nie istnieje pojęcie głodu które zdołałoby
zachwiać naszym niezłomnym image,
krwiobieg metropolii dla obcych jest zamknięty.
Pobłogosławieni przez kupców korzennych,
strażników rdzenia i modułów, gdzie głos z tuby
Bóg mieszkający w towarze przecenionym.